sobota, 21 listopada 2015

Weekend w Bath Spa: o tym jak au-pairki żyją na bogato



Zaczynam pisać z lekkim niedowierzaniem. Czy to możliwe, żebym wygospodarowała piętnaście minut na zaczęcie posta na blogu, który miał dokumentować mój pobyt w Anglii? Tymczasem nie było mnie tu prawie miesiąc. Gdzie się podziewałam? Trzy dni w Londynie, dwa w Bath i jeden w Oxfordzie. W międzyczasie świętowałam Bonfire Night i w tym samym dniu, co w Polsce obchodzono Dzień Niepodległości, wspominałam ofiary wojen światowych z czerwonym makiem przypiętym do płaszcza. O czym pisać i czy w ogóle warto, gdy wycieczka do Liverpoolu wymaga dokładnego planu, a Boże Narodzenie za pasem?
Ambitnie utrzymuje swoje postanowienia i wybierając w poplątanych tematach, stawiam na stałą historyków - chronologię. A więc Bath.