Henley Regatta 02-03.07 2016 |
43 godziny w Wielkiej Brytanii? Jak to się stało? Choć myśl o wyjeździe, przyjęcie do świadomości, że to już koniec wciąż do mnie nie dociera, przygniecione niedawnym trawiącym nadaniem przesyłki i brakiem internetu uniemożliwiającym odprawienie się na samolot, nie mogę zaprzeczyć temu, że już jest 18 lipca. Każdy dzień przeżyty od rana do wieczora, wycieczki, pranie, przebite opony, fish&chips, rynek w Henley, smak Jeżyków na obczyźnie, deszcz, skarpetki nocą, Dr Who, herbata z mlekiem, śmiech, płacz, mundurki, mój pokój kremowy. Wszystko to zostawiam za sobą, by po raz kolejny wkroczyć w następny etap. Jak kocham swoje życie, jak piękne jest, jak barwne. Na myśl o przyszłości przechodzą mnie dreszcze, bo jest najpiękniejszym snem, jaki można śnić w rzeczywistości. Koniec.