poniedziałek, 15 czerwca 2015

Elka w Londynie, Anka w Malinie

Elka w Chorzowie
Jakaś stagnacja emocjonalna ostatnio u mnie, odzwierciedlona sytuacją na blogu, gdzie pięknie wiatr układa piach. Oby w piach nie obróciło się nic więcej. Nie rozwodząc się zbyt nad tym (oczywiście nie mogłoby zabraknąć akapitu o moim zaktualizowanym stanie emocjonalnym, ale stopniujmy napięcie), chciałabym zaprosić Was do londyńskiej Elki.





The Emirates Air Line to kolejka liniowa kursująca nad Tamizą między stacjami Emirates Royal Docks a Emirates Greenwich Peninsula. Po przyjeździe na półwysep do zwiedzania za dużo nie ma (obserwatorium jest zupełnie gdzie indziej), ale warto się przejechać, by popatrzeć na London z góry i przy okazji zobaczyć parę budowli, których nie znajdziemy na pierwszych stronach przewodników.


Bilet w jedną stronę to wydatek 4.50£, ale koszt może być zmniejszony do 3.40£, jeśli korzystamy z jakiejkolwiek formy Oyster Card (bilet na różne środki komunikacji, posiada go w zasadzie każdy, ale tematu transportu w Londynie zdecydowałam się nie poruszać od strony teoretycznej). Podróż trwa ok. 5min.  Długość trasy to 1km. Pomiędzy 28 marca a 30 września odbywają się przejazdy nocne. To specjalne przejazdy o długości 12minut.



0:16 - Thames Barrier, zapora na Tamizie
0:40 - "Londyn czerwona konstrukcja" - tego hasła użyłam wyszukując ArcelorMittal Orbit w google. 115-metrowa wieża widokowa, wstęp za 12£.
1:10 - Millennium Dome/O2 Arena, hala widowiskowa zbudowana w tym samym czasie co London Eye i Millennium Bridge. Różne rzeczy się tam dzieją, np. do stycznia przedłużono wystawę poświęconą Elvisowi Presley'owi.


Zatrzymując jako czosnek na torcie to, co większości może nie interesować, wyrzucam z siebie swoje sololiquy. Ostatnio czuję się jakbym nie wypełniała do końca roli społecznych. Nie spełniam swoich wymagań jako studentka, córka, kierowca, katoliczka, dziewczyna fit, czytelniczka, przyjaciółka, bloggerka. Po długim okresie szczytowania formy psychicznej oddaje się powolnej stagnacji, czy to przez upał, czy to przez ciągle wydłużającą się listę nieukończonych zadań. Nawet ten post jakiś taki przymarnawy, a ja przymierająca ze świadomością egzaminu z akwizycji. I tak po za tym, to nie lubię wersji "Anka", a zamiast malin wolę truskawki, ale to się nie rymuje.

źródła:
www.tfl.gov.uk
www.emiratesairline.co.uk
www.mylondonpics.com

-pobujałabym w obłokach
an-pair

PS. Wiersz o truskawkach

Skąd wziąć złoty aksamit
Ernest Zacharevic

Kiedy jem truskawki,
moja tragiczna koncepcja świata
unicestwia się w zachwycie,
że jem truskawki.

Rozkosz jedzenia truskawek
jest piękna jak młody chłopiec,
bogata jak madame Pompadour,
wesoła jak pupka niemowlaka.

O rozkoszy jedzenia truskawek
trzeba pisać na złotym aksamicie.
~Anna Świrszczyńska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz