sobota, 27 czerwca 2015

The Natural History Museum

czaszka cyklopa/Mastodon skull
By odkupić winy za ostatnie posty, które nie był ani passionate ani curious - The Natural History Museum. W moim pokoju regularnie zalęgają się kolejne generacje pająków i nie przeraża mnie perspektywa chodzenia boso po podwórku, ale generalnie staram się ograniczać swój kontakt z robalami do słuchania The Beatles. Mój entuzjazm dot. NHM został początkowo zgaszony. Błądziłam po stronie internetowej muzeum i napotykałam jedynie obrazki różnych głazów (pomyśleć, że kogoś to podnieca) oraz latających, bliżej niezidentyfikowanych przeze mnie dziwactw. Cierpliwość się opłaciła, znalazłam to, na czym zależało mi od początku.
Krew, kości i trupy. Wchodzę.

The Natural History Museum podzielone jest na cztery strefy i tak jak w przypadku innych równie bogatych w eksponaty placówek londyńskich, warto przygotować się do odwiedzin wcześniej. Zwiedzać można od 10 do 17.30. Wstęp jest darmowy.



Ekspozycja muzeum została podzielona na cztery strefy:

Blue Zone - from dinosaurs to massive mammals, explore the amazing diversity of life on Earth
Red Zone - take a journey through our spectacular Earth sculpture and find out about the tremendous forces that shape our planet
Green Zone - follow our planet's evolution and uncover the fascinating relationships between life forms and their environments
Orange Zone - see scientists at work in the Darwin Centre, and enjoy the tranquil habitats of our Wildlife Garden

Patronką instytucji jest Her Royal Highness The Duchess of Cambridge, czyli znana bardziej jako Catherine Middleton, żona księcia Williama.

Dinosaurs gallery (Blue Zone)

Symbol muzeum, wielkie szkielety dinozaurów. Kiedy byłam mała, zawsze prosiłam mamę, żeby czytała mi do snu fragmenty z encyklopedii - albo o Albercie Einsteinie albo o dinozaurach. Niestety moja obecna wiedza dot. obu haseł jest porównywalna do tej, jaką miałam jako czterolatka, ale w końcu można to zmienić.

Earth Hall (Red Zone)

-czyli czerwona kulka w tle, wygląda jak dazzling hoardings na Piccadilly Circus!
W środku (znowu) dinozaur, którego szczątki odkryto dopiero w 2003r. w USA. Nic, tylko kopać.





Volcanoes and Earthquakes gallery (Red Zone)
LUDZIE Z POMPEII
To, co zostało z miasta i mieszkańców (a to tam z tyłu? koń?) zalanych gorącą lawą w I wieku naszej ery.







Kobe Supermarket Earthquake Machine
Z filmu promocyjnego muzeum wynika, że tam naprawdę się trzęsie! W Polsce nie mamy szans na takie atrakcje, no chyba, że na Śląsku, ale mieszkam i tak w okolicy nie narażonej na tąpnięcia.




Oprócz tego na uwagę zasługuje płatna wystawa Wildlife Photographer of the Year 2014 (dorosły: 12.60£; do 30 sierpnia br.) prezentująca zwycięskie fotografie konkursu w kategoriach dla dorosłych i młodzieży. Pewnie tam wpadnę, bo i wystawa i zdjęcia robią ogromne wrażenie.


Raczej nie interesują mnie kasetki z motylami i choć początkowo wydawało mi się, że The Natural History Museum nie jest dla mnie, zdecydowanie się myliłam. Prawdopodobnie na to miejsce zarezerwuje sobie wiele godzin - ja, którą na biologii najbardziej interesował prawidłowy przebieg faz snu!

Strona muzeum i źródło zdjęć

Czy wiesz że...
informacja o nowych postach na blogu an-pair.blogspot.com  pojawia się w aplikacji Google?
Dziękuję Google!


- nieoficjalnie studentka II roku filologii angielskiej
an-pair

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz