Henley-on-Thames |
O co mi chodzi i dlaczego piszę nie na temat? Chodzi mi o nasze podejście o naszego kraju. Większość osób, które wzięłyby udział w wymyślonej ankiecie o Polsce i Polakach, powiedziałaby, że mamy fatalną edukację, scenę polityczną, opiekę zdrowotną, pogodę, zero klasy, obycia. Z grymasem dodałoby, że jako naród w ogóle się nie uśmiechamy, No i poza tym, to tylko byśmy narzekali, zamiast coś robić.
Nie mam zamiaru walczyć z mentalnymi wiatrakami, sama narzekam na większość Polaków, których mijam na lotniskach czy w galeriach sztuki. Wiemy jak wygląda Polska z perspektywy Polaków. Z tego samego miejsca oglądamy zagranicę - oczywiście przez szklany ekran albo broszury biur podróży. Wielka Brytania wygląda w nich jak kraj funtem rwący, gdzie szczęśliwi ludzie w ubraniach z Primarka i kawą w papierowym kubku idą pewnym krokiem po równych chodnikach.
O tym jak wygląda z perspektywy Brytyjczyków, słucham od pół roku. Zapraszam do wejścia w inną rzeczywistość. Wyobrażenia i mity proszę zostawić w szatni obok.
1. Scena polityczna
źródło |
źródło |
źródło |
źródło |
Szkoła publiczna w zasadzie nie istnieje. Każdy, kto tylko może odłożyć trochę pieniędzy wysyła dziecko do szkoły prywatnej. O tym, że edukacja jest drugim kulejącym sektorem obok opieki zdrowotnej, powie każdy Brytyjczyk (artykuł z 2011, nadal aktualne). Nieudane próby powrotu do poprzednich systemów, reformy egzaminów i programów nauczania, problem płatnych czesnych...
3. Brytyjczycy są rozsądni, a Polacy to ciemnogród
a) Najświeższa sprawa, która poruszyła opinię publiczną, to afera piżamowa (nazwa własna). Dyrektorka jedenej ze szkoł wystosowała prośbę do rodziców, żeby przebrali się przez przywiezieniem dzieci do szkoły (mamy pojawiały się w papciach i piżamach).
źródło - artykuł zalinkowany powyżej |
b) Efekt Georga, czyli problem miejsc w przedszkolu, do którego zaczął uczęszczać syn Williama i Kate
źródło jak w artykule zalinkowanym wyżej |
-a my przynajmniej mamy pierogi
an-pair
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz