Kontynuujemy poszukiwania Perfect Match. Po
omówieniu punktów i o pracy i rodzinie, przedstawiam pozostałe dwa, które mogą znacząco wpłynąć na nasz wybór i późniejsze życie w Anglii. Choć kontrakt może zawierać wyłącznie informacje o tygodniowej wypłacie, rodziny często oferują różne benefity lub pozwalają na użycie auta. Jakkolwiek mało istotne wydają nam się te rzeczy, po dziesięciu miesiącach mogą być kluczowymi zaletami lub problemami.
3. Pieniądze i dodatki
Większość au-pairek które znam zarabia około
90-100 funtów. Pieniądze mogą być przelewane na konto lub wręczane w gotówce. Kwota kieszonkowego jest zazwyczaj podawana w formie aplikacyjnej
rodziny, na pewno pytanie o pieniądze w pierwszej kolejności nie jest
dobrym pomysłem. Wypłata będzie też marną pociechą jeśli będziemy czuć
się źle w domu lub pracując z dziećmi.
Zarabiam w tygodniu
100£ za 7 godzin pracy dziennie. Kiedy chłopcy zostają w domu i
dodatkowo spędzam z nimi 4 godziny więcej, otrzymuję za każdą z nich 5£.
Tyle samo wynosi moja stawka za jedną godzinę babysittingu.
Jedzenie zapewnia rodzina, w praktyce tylko słodycze zazwyczaj kupuje sobie sama, choć mogę zjadać te, które są w domu.
Kosmetyki
i artykuły do kąpieli kupuję również z moich pieniędzy. Kiedy piorę
swoje ubrania, korzystam z artykułów chemicznych kupionych przez
rodzinę.
Jakie benefity oprócz wypłaty można otrzymać? Ja
dostałam
railcard 16-25 (30£) która daje mi zniżkę 30% na bilety kolejowe oraz
telefon komórkowy z miesięcznym abonamentem 12£. Oprócz tego hości
zwracają mi koszty kursu językowego, którego trzy semestry w sumie
kosztują 600£ oraz dołożyli 50£ do mojego biletu lotniczego do Anglii.
Jeśli
będziesz zawozić dzieci do szkoły, prawdopodobnie będziesz korzystała
swojego własnego samochodu. W moim przypadku samochód jest bardziej
rodzinyr. Mam go do swojej dyspozycji, jeśli nie potrzebują go hości.
Ponieważ nie lubię jeździć autem i wolę redukować ryzyko kolizji, zwykle
dojeżdżam samochodem do najbliższej stacji kolejowej (10min). Przy
takim krótkim dystansie nie jestem obciążona żadnymi kosztem za benzynę
przez hostów. Dojeżdżam samochodem na stacje tylko w przypadku
jednodniowych wycieczek, kiedy wyjeżdżam w weekendy zostawiam go w domu i
zamawiam taksówkę.
Czyli co robić?
Nie pytać na pierwszej rozmowie. W tym
przypadku może nie wypaść to zbyt dobrze. Ponadto ktoś z
rodziny powinien o tym powiedzieć sam od siebie - to w końcu oni
przedstawiają swój profil i jeśli oferują Ci coś dodatkowego, wspomną o tym
z pewnością. Jeśli kwota nie padła w rozmowie, możesz się spytać o nią
agencję, zakładam że ta musi mieć o tym informację.
4. Lokalizacja
I
tym sposobem dochodzimy do czwartego punktu. Przed wybraniem rodziny,
przygotowałam zestawienie dwóch, które rozważałam. Jedna z nich
mieszkała w Londynie i to ona dostała plusika za położenie. Dopiero
kiedy przyjechałam zdałam sobie sprawę, jak mylne to było założenie.
Londyn to dziesiątki kilometrów kwadratowych. Może uda ci się mieszkać w jednej z dwóch centralnych stref. Bardziej prawdopodobne jest, że będą to przedmieścia, gdzie metro może
nie docierać i całkowity czas dojazdu do centrum będzie równać się
długości trasy między małym miasteczkiem oddalonym o dziesiątki stacji
kolejowych.
Dojazd do stacji Londyn Paddington zajmuje mi
około godziny z jedną przesiadką. za bilet w obie strony, który obejmuje
również komunikacje miejska płacę 13£ (ze zniżka kolejową). Taki sam
dystans dzieli mnie od Oxfordu, a w odległości 15min leży Reading, duże
miasto z galeriami handlowymi i polskimi sklepami. Samo Henley jest
pięknym typowo angielskim miasteczkiem. W sloneczne weekendy nie ma nic
lepszego od położenia się nad tamiza w cieniu drzew i słuchania muzyki
granej przez orkiestrę siedząca w Parkowej altanie. Nigdy nie
zamieniłabym tego na ścisk w Hyde parku.
W Wielkiej
Brytanii są też inne miasta niż Londyn, a że jest to dobrze
zorganizowane państwo pod względem komunikacji, to w przeciągu paru godzin
można być naprawdę wszędzie.
Mieszkanie w centrum miasta i
na jego obrzeżach/na wsi ma mocne i słabe strony. Mieszkam 10 min
autem od centrum Henley, około 50 min pieszo więc za każdym razem gdy
wyruszam na dwudniową wycieczkę muszę korzystać z taksówki, która
podnosi koszta o 20£. Nie wychodzę też za często wieczorami i w
sąsiedztwie nie ma innych au-pairek. Nie zamieniłabym jednak domu na wsi
na mieszkanie w mieście. Mam dużo ścieżek, po których biegam w suche
dni. Mijam zające, sarenki, wiewiórki. Zdjęcia z jednego z joggingów
ukazały się w poprzednim poście. Nie słyszę żadnych samochodów.
Czyli
co robić?
Zapytaj rodzinę o udogodnienia i rozrywki w ich miejscowości. Dowiedz się, gdzie znajduje się
najbliższą szkoła, w której mogłabyś
uczęszczać na kurs językowy. Sprawdź w Google jak wygląda miasto, a
połączenia kolejowe możesz łatwo przeanalizować dzięki prostej w
obsłudze
trainline.com.
Przygotuj się do każdej rozmowy z rodziną. Spytaj o to jak wygląda
typowy dzień, posiłki, zapytaj się o ulubione bajki i zabawy dzieci, ich
zajęcia dodatkowe. Pamiętam, że dla mnie ważne było to, czy chłopcy się dogadują
między sobą, jak hości zachowują się, gdy dzieci są niegrzeczne oraz w jaki
sposób nagradzają je za dobre zachowanie. Zapamiętaj imiona dzieci i przygotuj wcześniej parę pytań, które zadasz w czasie
rozmowy. Zdałam sobie sprawę, jak to jest ważne, kiedy rozmawiałam z moją
host mum o jej rozmowie z kandydatką na kolejną au-pair. Nie chodzi
tylko o to, by uzyskać odpowiedź, ale żeby zrobić dobre wrażenie osoby
zaangażowanej i przygotowanej zarówno do skype jak i do przyszłej pracy.
W końcu nikt nie chce być oceniony jako "just smiley".
Przeczytaj moją krótką historię o dobieraniu
Powodzenia w szukaniu PM!
an-pair
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz